Książki| Sława Kornacka, wt., 03/22/2011 - 13:58/ Twoje Wiadomości
22 marca 2011 opublikowałam ten esej. Nie wiedziałam wtedy, że przyjdzie mi ponowić tę publikację w tak smutnej chwili. Nie ma już pośród nas poety największego spośród wielkich. Świat skurczył się o kolejne ludzkie istnienie. To co pozostało po Nim, to twórczość, której był wierny do ostatnich chwil.. Oddajmy się jej zatem - delektując chwilę smutną z podaną duchową potrawą.
Poezja Różewicza niewątpliwie wyraża tragizm jednostki, osamotnionej i zagubionej w świecie, świecie wyniszczonym przez wojny i zdominowanym przez widmo masowej śmierci, przez okrucieństwa, obojętności oraz cywilizacyjnego uniformizmu. Jest to twórczość na której swoje piętno zostawiła wojna z jej całym okrucieństwem i zmory śmierci - czyhającej za każdym drzewem, za każdym wegłem.
Tadeusz Różewicz ur. w 1921 r. polski poeta, dramaturg, prozaik i scenarzysta Jest twórcą wielu pokoleń. W pisarstwie Tadeusza
Różewicza zauważa się nowoczesną tendencję do mieszania i jakby
"podmieniania" gatunków. Nigdy nie wiadomo czy biorąc do ręki dramat,
nie natkniemy się na wiersz, nowelę lub opowiadanie i na odwrót. A
przecież nazywany jest poetą, bo tak nazywa się z zasady pisarzy, którzy
piszą też wiersze. Poezja jest, królową literatury. Z tych powodów
zatrzymajmy się przy poezji T. Różewicza, by spojrzeć okiem czytelnika
jak pisał, jakie tworzył wiersze i w jaki świat wprowadzał swojego
bohatera. Dariusz Tomasz Lebioda w poezji Różewicza wyróżnia trzy
kategorie znaczeń: - TRAUMĘ - PUSTKĘ i FANTOM. Ja dodałabym MILCZENIE.
I od tego zacznę mój wywód.
1. MILCZENIE- jest ważne w twórczości Różewicza. W wierszu "Nazywam milczeniem" Różewicz stara się nas przekonać do tego, że człowiek wojny, ten który widział zagładę nie może mówić. Taki człowiek może tylko milczeć. Oto fragment wiersza: - Nienazwane mogę nazwać słowem/ mogę nazwać ojczyzną/ miłością złotem różą/ mogę wołać albo milczeć.
1. MILCZENIE- jest ważne w twórczości Różewicza. W wierszu "Nazywam milczeniem" Różewicz stara się nas przekonać do tego, że człowiek wojny, ten który widział zagładę nie może mówić. Taki człowiek może tylko milczeć. Oto fragment wiersza: - Nienazwane mogę nazwać słowem/ mogę nazwać ojczyzną/ miłością złotem różą/ mogę wołać albo milczeć.
Czy
jednak Różewicz jako poeta ma wyjście, by nie mówić? Jako poeta musi
mówić. I musi głosić milczenie. Niby paradoks , ale jednak w literaturze
jest możliwy do pogodzenia. Milczeć i mówić, a nawet wołać o milczeniu
można jedynie w literaturze. Literatura i poezja uwalnia człowieka od
ciężaru sprzeczności i paradoksów z którymi mamy do czynienia w życiu.
2. TRAUMA - greckie słowo trauma oznacza ranę. Traumatologia w medycynie zajmuje się urazami mechanicznymi. Wg psychologii traúma jest gwałtownym wzruszeniem, powodującym trwałą zmianę w psychice. U Różewicza wszystkie te sensy występują jednocześnie. W wierszu - "Opowiadanie traumatyczne” mówi o tym jak czas uszkadza ludzkie ciało i niszczy to, co przez lata było pielęgnowane, wzmacniane, odżywiane. Ale jednocześnie odnosi się do psychologicznej strony traumy wskazując na głęboki uraz jaki powstaje w psychice człowieka pod wpływem tragicznych doświadczeń. W jego wierszu bolesne przeżycia są jakby filtrem, który przepuszcza do świadomości człowieka jedynie obrazy pełne cierpienia i bólu – tworząc wyobrażenia traumatyczne.
2. TRAUMA - greckie słowo trauma oznacza ranę. Traumatologia w medycynie zajmuje się urazami mechanicznymi. Wg psychologii traúma jest gwałtownym wzruszeniem, powodującym trwałą zmianę w psychice. U Różewicza wszystkie te sensy występują jednocześnie. W wierszu - "Opowiadanie traumatyczne” mówi o tym jak czas uszkadza ludzkie ciało i niszczy to, co przez lata było pielęgnowane, wzmacniane, odżywiane. Ale jednocześnie odnosi się do psychologicznej strony traumy wskazując na głęboki uraz jaki powstaje w psychice człowieka pod wpływem tragicznych doświadczeń. W jego wierszu bolesne przeżycia są jakby filtrem, który przepuszcza do świadomości człowieka jedynie obrazy pełne cierpienia i bólu – tworząc wyobrażenia traumatyczne.
Bohater jego
wiersza wydobywa się z nicości. Obgryzając paznokcie - dotyka warg. Na
początku wiersza nie wiemy jeszcze czy jest to kobieta, czy mężczyna.
Byt, który nie ma płci. Nie pachnie. Nie śmierdzi. Nie ma kolorów i
barw. Nie ma przymiotników. Nie ma znaczników przestrzeni i czasu. Nie
istnieje jego świat. /ogryzając paznokcie/ dotyka warg/
W
kolejnych zwrotkach autor odsłania nieco więcej i więcej. Wprowadza
czas i miejsce. Czas - „dziesięć lat temu”. Miejsce – to gród
podwawelski, ale nie dookreśla od jakiej chwili ten czas należy liczyć i
nie wskazuje miasta i miejsca grodu. -„Miasto to jest
brudne, ciemne i powoli rozjaśnia się „w świetle” zaczętego przed
dziesięciu laty uśmiechu. Jednak i tutaj wszechobecna jest pustka. Nie
ma wyraźnych wskazań topograficznych, nie ma budowli, Wisły, nie ma
miejsc znaczących, jest jakby tylko fantom miasta i fantom przestrzeni.
Jest to fantom z pamięci i wyobraźni poety, bo tylko w nich uśmiech
może oświetlać miasto, tylko w nich stany emocjonalne mogą wpływać na
kształt kreowanej struktury.” ( D.T.Lebioda)
Jednak
na tym nie koniec. Wiersz trwa dalej i nagle błyskawica uderza w niebo i
rozświetla kolejne elementy otaczającej przestrzeni. -
„Dzięki temu uderzeniu i nagłemu rozświetleniu pojawiły się kolejne
elementy krakowskiej przestrzeni; rzeka, wieże, wzgórze. Rzeka nabrała
cech istoty żywej i została oślepiona, w tej samej też chwili wydobyte
zostały z pustki cechy wzgórza i wież. Pojawiła się pierwsza barwa –
szmaragdowa, i pierwszy konkretny element materialny – kreda. Odsłoniła
się też topografia miejsca wyraźnie nakładająca się na topografię
wzgórza wawelskiego, leżącego nad brzegiem Wisły i zbudowanego ze skał
kredowych. Różewicz uchwycił tu znakomicie ów moment rozbłysku i
przygaśnięcia na ułamek sekundy całej rzeczywistości, uchwycił
nieuchwytny cień i „dopasował” go do kreowanej krainy, posłużył się też
nim, by pokazać jak funkcjonuje świadomość – między uśmiechem/ i
spojrzeniem/ między ustami/ i oczami." ( D.T.Lebioda).
Kolejne
elementy rzeczywistości poeta odsłania stopniowo. Widzi je w chwilach
rozświetlających się fleszy i światła błyskawic. Oto bowiem - "obok poety jest ktoś jeszcze. Na razie wiemy tylko, że ma włosy związane chustką i że uśmiecha się." Puenta
utworu ujawnia, że to kobieta , która przychodzi do poety z ciemnej
strony świata, jest bytem i niebytem zarazem, istnieje i nie istnieje.
To miejsce, w którym ona bytuje, a on wkracza - to koszmarny sen. To
wspomnienia poety, które budzą w nim trwogę i lęk.
3. PUSTKA - w świecie poezji Różewicza nie ma nadziei, nie ma sensu. Jest tylko bezruch, pustka, która wypełnia człowieka od środka, który istnieje i nie istnieje zarazem. Bunt nie ma sensu, Uciekać nie po co i nie ma dokąd. Ten kierunek w poezji Różwicza najlepiej określa wiersz „Przesypywanie”
3. PUSTKA - w świecie poezji Różewicza nie ma nadziei, nie ma sensu. Jest tylko bezruch, pustka, która wypełnia człowieka od środka, który istnieje i nie istnieje zarazem. Bunt nie ma sensu, Uciekać nie po co i nie ma dokąd. Ten kierunek w poezji Różwicza najlepiej określa wiersz „Przesypywanie”
W wierszu tym, autor: - „zderzył
wzniosłość i kicz, wielkość i bylejakość, sacrum i profanum.
Jednocześnie zawarł w tym utworze swoje przemyślenia na temat rzeczy
materialnych, na temat życia i przedmiotów, którymi człowiek pragnie się
otaczać. Utwór traktuje o nieuchronnym, ciągle burzącym wszelkie
struktury upływie czasu. Poeta przywołuje w rozległej metaforze
istnienia obraz klepsydry, w której niby ziarenka piasku przesypuje się
ludzka egzystencja: Ten szelest/ przesypywanie się życia/ ze świata
pełnego rzeczy/ do śmierci.
Człowiek
nigdy nie zatrzyma upływu czasu, nigdy nie ucieknie od tego spadania
cząstek, nigdy też nie zrozumie do końca pustki, w którą spada jego byt.
Życie, to tylko ten moment, kiedy ziarenka piasku zostały uruchomione i
nieuchronnie przesuwają się w dół, ku innej przestrzeni.
Dopiero
jakaś niewyobrażalna siła – przestawiając klepsydrę – może odwrócić tę
sytuację. Choć wtedy będzie to takie samo spadanie i taka sama
nieuchronność, taka sama szybkość. Różewicz nie pozostawia czytelnikowi
cienia nadziei – istnienie jest chwilą, właściwie bezsensowną i nie
wiadomo dlaczego się przydarzającą. Może tylko dlatego, żeby odmierzyć
jakąś cząstkę czasu dla innego, niewyobrażalnego i niewypowiedzianie
innego istnienia."( (D.T.Lebioda)
4. FANTOM - Świat w poezji Różewicza jest bytem chwilowym. Życie i pobyt na tym świecie poeta postrzega i przyrównuje do doświadczenia egzystencji drobnych ulotnych faktów zarejestrowanych w świadomości fantomów zdarzeń. Ten kierunek w poezji znamionuje wiersz „Białe jak kreda” . W wierszu tym poeta porównuje do kredy cienie przyjaciół. „Cienie przyjaciół/ białe jak kreda/ twarze zatarte/ rozmazane.” I w tym wierszu jak w całej poezji Różewicza czytelnik na początku dostaje niewiele informacji.
4. FANTOM - Świat w poezji Różewicza jest bytem chwilowym. Życie i pobyt na tym świecie poeta postrzega i przyrównuje do doświadczenia egzystencji drobnych ulotnych faktów zarejestrowanych w świadomości fantomów zdarzeń. Ten kierunek w poezji znamionuje wiersz „Białe jak kreda” . W wierszu tym poeta porównuje do kredy cienie przyjaciół. „Cienie przyjaciół/ białe jak kreda/ twarze zatarte/ rozmazane.” I w tym wierszu jak w całej poezji Różewicza czytelnik na początku dostaje niewiele informacji.
Różewicz tworzy w
tym wierszu postaci zdeformowane przez płynący czas i życie, postaci
kalekie jakby wyrwane „ wszechobecnej śmierci” . Jego świat jest bytem
przemijącym i chwilowym. - „Wzniosłość sąsiaduje z przyziemnością,
dziecinne gesty z eschatologią, skrawki obrazów z szerszymi panoramami
pośmiertnymi: śmiech pensjonarek/ czapka z daszkiem/ umajona z
fatałaszkiem/ imiona/ gra w zielone/ czarne krzyże/ pierwsze miłości/
pogrzebane."(D.T.Lebioda)
Różewicz jest poetą fantomów, poetą wszechogarniającego nieistnienia... wiecznego niebytu... Jego wiersze opanowała śmierć, która dopada nas w każdym momencie i prowadzi w wieczną otchłań. Egzystencja i życie jest tak naparawdę domeną śmierci, w której trwa proces umierania ...... ogarnia nas nicość , która ma wszystkie czasy – przeszły, obecny i przyszły.
PODSUMOWANIE
Różewicz jest poetą fantomów, poetą wszechogarniającego nieistnienia... wiecznego niebytu... Jego wiersze opanowała śmierć, która dopada nas w każdym momencie i prowadzi w wieczną otchłań. Egzystencja i życie jest tak naparawdę domeną śmierci, w której trwa proces umierania ...... ogarnia nas nicość , która ma wszystkie czasy – przeszły, obecny i przyszły.
PODSUMOWANIE
Poezja Różewicza niewątpliwie wyraża tragizm jednostki, osamotnionej i zagubionej w świecie, świecie wyniszczonym przez wojny i zdominowanym przez widmo masowej śmierci, przez okrucieństwa, obojętności oraz cywilizacyjnego uniformizmu. Jest to twórczość na której swoje piętno zostawiła wojna z jej całym okrucieństwem i zmory śmierci - czyhającej za każdym drzewem, za każdym węgłem. Wojna okalecza i poraża zwłaszcza wrażliwy organizm i zostawia piętno po wsze czasy. Bohater jego wierszy – stoi nad przepaścią dziś i jutra, żyje w przestrzeni opanowanej chaosem, który jest odbiciem bytu, jego cieniem i lustrem, jego przeszłością i przyszłością zarazem.
TRAUMA, PUSTKA I FANTOM PRZYGNIECIONE KRZYKIEM MILCZENIA znamionują poezję Różewicza.
źródło:
Dariusz Tomasz Lebioda
Tadeusz Różewicz trzykrotnie
TRAÚMA – PUSTKA – FANTOM
_____________________________________________________źródło:
Przesypywanie, Tadeusz Różewicz
Ten szelest
przesypywanie się życia
ze świata pełnego rzeczy
do śmierci
to przeze mnie
jak przez dziurę
w rzeczywistości
przeciska się ten świat
na tamten świat
domyślam do końca
ten którego
szukałem na górze
czeka na dole
w norze
przemienienie
gnuśne porykiwanie
trąb ugniecionych
z makulatury
skręconych
z gazet
z martwych wstawanie
w roztargnieniu
daremne
OPOWIADANIE TRAUMATYCZNE
ogryzając paznokcie
dotyka warg
uśmiech zaczęty nieśmiało
przed dziesięciu laty
rozjaśnił powoli
brudniejący
ciemny gród
podwawelski
błyskawica
uderzyła w niebo
oślepiła rzekę
obrysowała
szmaragdowe wieże
na kredowym wzgórzu
niepochwytny cień
między uśmiechem
i spojrzeniem
między ustami
i oczami
na mgnienie
przymknionymi
włosy zebrane
w chusteczkę
spłoszony uśmiech
przysiada na ścianach twarzach
oknie
siedzimy
jakby nagle zgasło światło
mówię po omacku
jestem podejrzliwy
w stosunku do jej słów
ona była po ciemnej stronie
którą ja nawiedzam we śnie
budzę się przestraszony
jej twarz kurczy się
marszczy wysycha
resztka czułości
zbiera się dookoła
muszli
małego bezbronnego ucha
wygryziona szpara
ust
jej twarz rozpada się
w moich dłoniach
Tadeusz Różewicz (ur. 9 października 1921 r. w Radomsku, zm. 24 kwietnia 2014 r. we Wrocławiu w wieku 93 lat. We wtorek tj. 29.04. 2014 został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Karpaczu, przy drewnianym kościele Wang, pochodzącym z przełomu XII i XIII w. Urnę z prochami poety złożono obok grobu Henryka Tomaszewskiego – twórcy wrocławskiego Teatru Pantomimy. Poniżej ostatnia wola poety.
Moja ostatnia wola i prośba,
jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami została pogrzebana na cmentarzu ewangelicko – augsburskim przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego proboszcza, aby wspólnie z księdzem Kościoła rzymsko – katolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest św. i bierzmowanie), odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu, tak jak ziemia, gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to do dobrego współżycia tych dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Może spełni się marzenie poety, który przepowiadał, że “Wszyscy ludzie będą braćmi”. Amen
dotyka warg
uśmiech zaczęty nieśmiało
przed dziesięciu laty
rozjaśnił powoli
brudniejący
ciemny gród
podwawelski
błyskawica
uderzyła w niebo
oślepiła rzekę
obrysowała
szmaragdowe wieże
na kredowym wzgórzu
niepochwytny cień
między uśmiechem
i spojrzeniem
między ustami
i oczami
na mgnienie
przymknionymi
włosy zebrane
w chusteczkę
spłoszony uśmiech
przysiada na ścianach twarzach
oknie
siedzimy
jakby nagle zgasło światło
mówię po omacku
jestem podejrzliwy
w stosunku do jej słów
ona była po ciemnej stronie
którą ja nawiedzam we śnie
budzę się przestraszony
jej twarz kurczy się
marszczy wysycha
resztka czułości
zbiera się dookoła
muszli
małego bezbronnego ucha
wygryziona szpara
ust
jej twarz rozpada się
w moich dłoniach
Tadeusz Różewicz (ur. 9 października 1921 r. w Radomsku, zm. 24 kwietnia 2014 r. we Wrocławiu w wieku 93 lat. We wtorek tj. 29.04. 2014 został pochowany na cmentarzu ewangelickim w Karpaczu, przy drewnianym kościele Wang, pochodzącym z przełomu XII i XIII w. Urnę z prochami poety złożono obok grobu Henryka Tomaszewskiego – twórcy wrocławskiego Teatru Pantomimy. Poniżej ostatnia wola poety.
Moja ostatnia wola i prośba,
jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami została pogrzebana na cmentarzu ewangelicko – augsburskim przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego proboszcza, aby wspólnie z księdzem Kościoła rzymsko – katolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest św. i bierzmowanie), odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu, tak jak ziemia, gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to do dobrego współżycia tych dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Może spełni się marzenie poety, który przepowiadał, że “Wszyscy ludzie będą braćmi”. Amen
Tadeusz Różewicz