"Była Cyganką z krwi i kości. Wiedziała, że najlepszy rosół jest z kradzionych kur, więc je kradła, wróżyła świetnie. Była bardziej Cyganką niż poetką, bo tą ostatnią została z przypadku" - mówi o cygańskiej poetce reporterka Angelika Kuźniak, autorka książki "Papusza".
Fotografia Google |
przyszła do mnie Cyganeczka powróżyła z kart bystra z ciebie jest dzieweczka lecz sprytniejsze życie jest chwyci oburącz nie wywiniesz się z tych pnącz
tylko harfy żałośnie zagrają tylko serca w smutku załkają że ktoś wolność im skradł * wiatr kołysał jej kolorowe
tabory jak Cyganom i jej spódniczkę jak u Papuszy
kiedyś lasy ją karmiły trawy obmywały bose stopy zimny deszcz łzy skraplał niczym sople lodu 2. w przeręblu rzeki tonęła na wieki
Bóg uratował ciało Diabeł duszę 3.
o, Boże! dlaczego porzuciłeś mnie samą
na tym łez padole jako matka niechciane dziecię czy w niebie nie ma Słońca i dlatego zostawiłeś mnie samą
dokąd iść skąd prawdy brać
gdzie pieśni miłości słuchać głuchy, zimny Ojcze jako te sople lodu
wierzę że umarłeś na Krzyżu lecz... nie trafiłeś do Nieba błądzisz w przestworzach szukając drogi jako ja Ciebie
liście na drzewach drżą
głodne dzieci płaczą wyciągają ręce po kawałek chleba ludzie bramy zamykają małe dzieci odpędzają
zboża pełne łany, ale chleba nie ma w polu przed kapliczką cyganka wznosi
modły do nieba żali się Bogu nawet dróżki przyjaznej Panie Boże tu nie ma wszędzie obcy człowiek i tylko harfy Papuszy
echem odpowiadają żałobny marsz grają jej głodny duch płacze jako i ja płaczę...
Autor Sława Kornacka