"Kto nie ma odwagi
do marzeń,
ten nie będzie miał
odwagi do walki”.
Noc
Sylwestrowa, Anno Domini 20016. Wirtualny bal przebierańców. Zakaz
wstępu osobom bez masek. Na tym balu nad balami na przystrojonej
sali trzymając się za ręce tańczą maski z maskami. Nieznajomi, a
tacy bliscy wirują w rytm walca wiedeńskiego.
Szampański
humor dopisuje się do rachunku i dusza otwiera się dla duszy bez
sztucznej biżuterii. I masz wrażenie jakby
człowiek od człowieka różnił się maską, bo chyba już nie
twarzą.
Czy
to znak, że stoimy u progu zdeterminowania wartości życia twarzami
w maskach, kosztem wyparcia zepsutych zakłamanych ludzkich twarzy?
Paradoksalnie w wirtualnym świecie, więcej agresji, bólu serca i
duszy, doświadczyłam od
„twarzy” a nie od
„masek”.
*
Gdy kruchość życia nie wybije
nam z głowy zalet rozkoszy i nie pocieszy nas z powodu cierpienia i
bólu, gdy
to co uważamy za cnoty jest często tylko zbiorem ciemnych interesów
to nie zawsze prawy i czysty znaczy, że ten mężczyzna jest prawy,
a ta kobieta cnotliwa.
Ale, dopóki głowa jest pełna marzeń pozwala to żyć i mieć
nadzieję na jutro. Albowiem życie to porozumienie, to umowa
pomiędzy jego podmiotami. Treścią tej umowy jest gra i zabawa w
człowieka bez względu na to czy rola przypisana jest twarzy czy
masce. Jeśli w moim życiu maska ludzką rolę gra lepiej od twarzy,
to obsadzając każdą następną rolę zawsze sięgnę po maskę.
Sława Kornacka