Piosenka z Milanówka
Gdybym się urodziła
w Milanówku przed stu laty
z herbem rodowym
taty
wyszłabym za mąż
za chłopca bogatego
na piękno
wrażliwego
w ogrodzie rosłyby
kolorowe kwiaty
stały altanki i
wiaty
w domu byłyby psy
ptaszki i kotki
i on słodki
Szalałby za mną,
za spojrzeniem wiosennym
za moim sercem
czerwiennym
i kochał jak sto
tysięcy diabłów
dałby pierścionek
z brylantami
wybudował dom z
krużgankami
kupowałby mi
najlepsze ciuszki
i biustonosze
Triumpha na cycuszki
pojechalibyśmy na
kopiec Kościuszki
i słuchali Halki
Moniuszki
Robiłabym
świąteczne potrawki
i mocne jak on,
przystawki
chodzilibyśmy do
parku za rzekę
bez makijażu
byłabym Eureką
naga w rabatkach po
sjeście
wieść niosłaby
się po mieście
byłby rok tysiąc
dziewięćset siedemnasty
dzieci bawiłyby się
w kółko graniaste
razem z kotkiem i z
pieskiem
a on śpiewałby
piosenki niebieskie o Je t'aime
Co dzień o świcie
Henio Witaczek jechałby z dworu w Żółwinie
do fabryki jedwabiu
w muślinowej tkaninie
Tuwim pisałby
wiersze w ogrodzie pod jarzębiem
Staff czytałby
„Szumiącą muszlę” gołębiom
a Kostek Gałczyński
biegłby do szkoły z plecakiem
i myślał jak
popłynąć na wyspy szczęśliwe kajakiem
Dziś w Milanówku
rosną dorodne truskawki
mistrza Wojtka
uprawki
zachód słońca
zagląda przez dziury w płocie
puszki po piwie
„psie gówna i milczenie” w splocie
walają się „w
koszu na śmieci na stacji kolejki WKD”
przy niej ławeczka
kapitalizmu młyn na wodę
„Inaczej było sto
lat temu nie tylko z nami”
Amerykanie nie mieli
Trumpa i problemów z chińczykami
carscy żołnierze
zamawiali bryczki u Stasia Sobieckiego
i już za chwilę
Piłsudski wyrzuci ich z kraju
który przekaże tę
dobrą nowiną jak ja tę, że
warto urodzić się
było przed stu laty w dobrej rodzinie
bo tylko bogaci
uczyli się gry na pianinie
„Świat się kręci
nic nie stoi na
przeszkodzie
więc umówmy się w tym ogrodzie sprzed stu laty”
w dzień upojny
a ja byłabym w niebie
jesteś tak przystojny...
więc umówmy się w tym ogrodzie sprzed stu laty”
w dzień upojny
a ja byłabym w niebie
jesteś tak przystojny...
Sława Kornacka