sobota, 19 września 2015

Dwa światy: w 72 rocznicę Powstania Warszawskiego



 
Nad Warszawą ciemność nocy. Wybiła północ. Przez otwarte okno dochodzą głosy śpiącego miasta – odgłos pojedynczych samochodów, podwórko wymarłe z ludzi i tylko nocny autobus zatrzymał się nieopodal. Pomiędzy szum ulicy głębokim oddechem wdziera się cisza.

Czarnej madonny czeluść, a sen nie spływa. Zaprzęgnięta w obowiązki dnia staram się nocą znaleźć czas, by rozruszać myśli i wyjść na spotkanie przeszłości. Dziś to ona jest moją dobrą znajomą. Spotykam ją niemal dzień w dzień i noc w noc. Skrywa obrazy malowane smugą cienia, które wiszą w mojej pamięci jak na ścianach muzeum. Nieraz ogień wzniecą w głębi piersi i przeszłość ożywią. Tak jakby przypominały, że ci co odeszli wciąż są z nami i obok nas dzięki naszemu wspominaniu, że to my żywi udzielamy im życia jak św. komunii.

Jest w tym jakaś życiodajna siła, bo jeśli ów „świecznik pamięci” zgaśnie, będziemy jako ten okręt bez sternika wśród burzy - niemoc nas ogarnie, a rozum oszaleje. Ale w tych spotkaniach z przeszłością jest coś więcej, coś co także ożywia nas żywych. Ci co odeszli na wieczność żyją dzięki nam, ale i my żywi dostajemy porcję życia od umarłych. Dokonuje się w nas akt zmartwychwstania. To dzięki nim możemy przemieszczać się pamięcią po drogach przeszłości i wrócić do teraźniejszości mając misję do spełnienia.

I tak obok siebie funkcjonują dwa światy, każdy z własną grawitacją. Materia z jednego świata nie może stykać się z drugą, ale pamięć je zespala. I żyjemy lewitując pomiędzy światami.



 Sława Kornacka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tomikowo - 20.01.2024

Gdyby gdyby miłość pisała się przez wodę jak przez liście kwiatów w twojej pergoli dotyk byłby czuły i bezpośredni tęsknota utulona a t...