czwartek, 31 grudnia 2015

Noc Sylwestrowa, bal nad bale




"Kto nie ma odwagi do marzeń,
ten nie będzie miał odwagi do walki”.



Noc Sylwestrowa, Anno Domini 20016. Wirtualny bal przebierańców. Zakaz wstępu osobom bez masek. Na tym balu nad balami na przystrojonej sali trzymając się za ręce tańczą maski z maskami. Nieznajomi, a tacy bliscy wirują w rytm walca wiedeńskiego.

Szampański humor dopisuje się do rachunku i dusza otwiera się dla duszy bez sztucznej biżuterii. I masz wrażenie jakby człowiek od człowieka różnił się maską, bo chyba już nie twarzą.

Czy to znak, że stoimy u progu zdeterminowania wartości życia twarzami w maskach, kosztem wyparcia zepsutych zakłamanych ludzkich twarzy? Paradoksalnie w wirtualnym świecie, więcej agresji, bólu serca i duszy, doświadczyłam od „twarzy” a nie od „masek”.

*

Gdy kruchość życia nie wybije nam z głowy zalet rozkoszy i nie pocieszy nas z powodu cierpienia i bólu, gdy to co uważamy za cnoty jest często tylko zbiorem ciemnych interesów to nie zawsze prawy i czysty znaczy, że ten mężczyzna jest prawy, a ta kobieta cnotliwa.

Ale, dopóki głowa jest pełna marzeń pozwala to żyć i mieć nadzieję na jutro. Albowiem życie to porozumienie, to umowa pomiędzy jego podmiotami. Treścią tej umowy jest gra i zabawa w człowieka bez względu na to czy rola przypisana jest twarzy czy masce. Jeśli w moim życiu maska ludzką rolę gra lepiej od twarzy, to obsadzając każdą następną rolę zawsze sięgnę po maskę.

Sława Kornacka

piątek, 25 grudnia 2015

Zejdź z chodnika

nawet najświętsze, prawem być przestaje, jeśli szczęściu ojczyzny, przeciwnym się staje" – Stanisław Konarski

Nie bardzo mnie obchodzi ich święto
ich pochody po ulicach Warszawy, Szczecina, Łodzi
demokracja rodzi się w sercach
a nie na barykadach miast
o co walczą?
o te kajdany co naród zrzucił?
o nowy ustrój? o nowy ład?
z kim?
z tymi co sprzedali mój kraj?
z tymi co wypędzili nasze dzieci w świat?
z którymi każdy dzień – to bój
o wszystko
o kawałek chleba
o ciepły kąt
o wolny od ucisku mój świat
o grabieże ostatniej złotówki
 
na ich wieczne wakacje
na ich wieczny raj
 
zejdź z chodnika
chodź ze mną
pokażę Ci lepszy świat


czwartek, 24 grudnia 2015

Kochaj, bo czasu nie cofniesz






Za ks. J. Twardowskim „Śpieszmy się kochać” 

Kochaj bez pośpiechu, bez pauz, tak do końca
kochaj ze spokojem gwiazd i z rozmachem słońca
kochaj, bo czasu nie cofniesz
wczoraj nigdy nie będzie dziś
czas biegnie w przyszłość
z przyszłością jest za pan brat
tu i teraz to przystanek chwili


nie bądź pewny godziny, ani doby 
mimo, że rano wstało słońce 
śmierć przychodzi z zaskoczenia
nawet nie zdążysz powiedzieć do widzenia
pozostają stare fotografie
i niedokończone rozmowy
zaklęte w tęsknoty
i szukasz już tylko legend wśród gwiazd
i na niebie znaku od ukochanej osoby
człowiek tak bliski
nagle stał się tak daleki
i nie wiesz
gdzie mieszka, z kim bywa i co robi
cisza i pustka znaczą jego ślady
jego telefon nie odpowiada
on sam niczego nie podpowiada
nie wzrusza, nie złości
tylko jakoś tak same łzy płyną
gdy wspominasz, jak podał ci śniadanie
do łóżka i przytulił na dzień dobry


Kochaj, bo czasu nie cofniesz
wczoraj nigdy nie będzie dziś 
czas biegnie w przyszłość
z przyszłością jest za pan brat
tu i teraz to przystanek chwili
nie bądź pewny godziny, ani doby
mimo, że rano wstało słońce
śmierć przychodzi z zaskoczenia
nawet nie zdążysz powiedzieć do widzenia
zanim zgaśnie życie ukochanej osoby
zamiast sprzeczać się o rzeczy nieważne
przyjmuj wszystko bez lęku, odważnie
wrzuć do kadzi trele morele
niech nam nie zakłócają szczęścia duperele
kochaj bez pośpiechu, bez pauz, tak do końca
kochaj ze spokojem gwiazd i z rozmachem słońca


                                                                   © Sł
awa Korn-Acka  


Do mowy polskiej

i choć lubiłam się przymilać
wdziewać kostiumy czasem
to wciąż mnie męczy, gdy swym
akcentem, ty tylko muskasz rzeczy

trzeba mi więcej rymów męskich
jak tęsknota za ojczyzną
trzeba mi ćwiczyć formy ostre
w biało czerwonych barwach polskich

szczęściem, że wciąż cię słyszę
w gwarze ulicznym nie tylko z książek
płyniesz w pamięci, szumisz lasem
śmiejąc się ze mnie czasem

liryczna i zabawna jak Gałczyński
piękna jak treść lata
i w zasadzie i w wyjątku
i na końcu zdania i na początku

                                                                    © Sława Korn-Acka 

Smutna miłość

widziałam miłość w Centrum Onkologii
jak dwa w jednym
jeden to On dwa to Ona

rozkwitała jak róży kwiat
lecz miała smutne oblicze

ona tuliła się do jego ramienia
osłabiona zmęczona i blada
on ogarniał ją z niepokojem

nie było w nich gniewu tylko lęk
że przyjdzie Biała Pani
i rozerwie ich miłość na pół

Sława Gloria Korn-Acka



My Polacy

My Polacy, dzieci bohaterów
My patrioci, obrońcy moherów
Opuszczeni, zbrukani, zgnębieni
Jak robaki butem katów zdeptani

Nie dla nas wyjazdy zagraniczne
Nie dla nas etaty i staże polityczne
Nie dla nas cześć, hołd i chwała
Nie dla nas praca i umowa stała

Nie dla nas prezydenckie żyrandole
Nie dla nas domy jeziora i gondole
Nie dla nas życie luksusowe
Nie dla nas media mainstreamowe

Dla nas resztki na stole i prace pachole
Dla nas trudy i znoje
Na dolę cierpiętniczą
Na pracę niewolniczą

Próżne bicie w trąby, próżne podania
Gdy praca i pieniądz są tylko z nadania
Gdy cudem jawi się życie emeryta
Gdy nikt go o to jak żyje nie pyta

Gdy zabije ostatni dzwon
Chciałoby się zawołać głośno won
Bo, gniew nasz bezsilny jest jak morze
ilekroć myślimy i mówimy o agresorze

Nie opuszcza nas pogarda
Ilekroć czynią z człowieka kloszarda

Sława Gloria Korn-Acka
 
 Oda do litości!

Litości! dodaj mi skrzydła!
Niech wzlecę światłem
Ponad świat ułudy
I słów zakłamanie
Tam, gdzie władzy cud nie sięga
Gdzie życie to nie pańska męka
Gdzie szczęście kwitnie kwiatem
Gdzie nadzieja jest siostrą i bratem
Patrz na dół, gdzie wieczna mgła zaciemnia
Obszar rozumu zalany gnuśności odmętem
To nie ziemia!
Daj pozor!
To wirtualna gra!

Patrz, jak nad jej wody trupie
Wzbił się jakiś płaz w skorupie
Ubrany w Nowoczesny Płaszcz!
Jak okręt widmo!
Jego sterem, żeglarzem i okrętem
Oligarchia Bankowa!
On sam zaplątany w tę sieć
To się wzbija to znów w głąb wali
Nie lgnie do niego fala, ani on do fali
A wtem jak bańka prysnął
Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby
To samoluby!

Litości! Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga
Łam, czego rozum nie złamie
Młodości, daj nam o Panie!
Orla niech będzie ich lotów potęga
Jako piorun ich ramię!
Solidarni w działaniu!
Jednością silni, rozumni doświadczeniem
Naszych ojców sióstr i braci
Razem, młodzi przyjaciele!
Ta Ziemia, jest naszą Ojczyzną!
Nie dajmy się zwieść
Przebierańcom!

Sława Gloria Korn-Acka

wiersz z wykorzystaniem "Ody do młodości" Adama Mickiewicza
 
 
 Zegary światła

Czas zatrzymuje zegary bezmyślności
rozhuśtane w szaleństwie myśli człowieka
w pogoni za wiecznym życiem

i kładzie się mrokiem
w głębi duszy
tam światło cieni rozpala tęsknoty

i czeka aż noc w dzień się przemieni
rozpali miłością
i rozwibruje serca umarłe

aż zabije dzwon zmartwychwstania
i obwieści nowinę, że
Niebo jest na Ziemi

Sława Gloria Korn-Acka
 
 
 
 

sobota, 19 grudnia 2015

Strzeliło ich władzy 25 lat,snują nadzieje!


Kłamstwo, Oszustwo, Draństwo – znamy ten świat!
A życie kołem się toczy i dzieje
Strzeliło ich władzy 25 lat
Snują nadzieje!

Na ich sztandarach skradzione symbole
Tradycji, wierności i też honoru
Porwali tłumy na złote wesele
Zbrakło honoru!

Więc nie ufajmy już tym przebierańcom!
Dostali już od nas czerwoną kartkę!
Nie słuchajmy tych znikąd petruw.com
Uchrońmy Polskę!

Wyrzućmy za okno telewizory
Przez nie sączą wrogą propagandę
Ich trybunały, ich obce jęzory
Ich szczuwokandę!

Więc choć wciąż noszą sztandary szumne
Mafie oligarchów i ich rajcy
Nie przerażą nas zaciągi płatne
Ich targowicy!

Więc nie wpadniemy w żadną wilczą jamę
Nie ulękniemy się też przed ich władzą
Wiemy już, że rzucą kłody te same
Obcym oddadzą!

My, zmienić system nowej władzy chcemy
By, nigdy już więcej biedy nie było
Bo, walczyć to my wciąż jeszcze umiemy
Chcemy żyć miło!

można śpiewać na melodię „Pieśni konfederatów barskich” J. Słowackiego

sobota, 5 grudnia 2015

Nocna zmiana warty

foto wikipedia

pod gmachem sejmu dziś zawierucha
wokół deszcz i wiatr i straszna plucha
cichy kąt i też ciemność tu cicha

i pod osłoną tej mrocznej nocy
ktoś użycza swej tajemnej mocy
i dopina nocnej zmiany warty

cyprysy mówią, nie bez powodu
ten wyrok z łzą dla tego narodu
spada i prawo sądu przenika

a ludzie mówią i mówią uczenie
że to nie łzy, ale że kamienie"
i tej i tamtej i każdej władzy

 "I – że nikt na nie...  nie czeka!"



27 styczeń

Via dolorosa  ________________________ płuca wyplute, rak toczy ciało  empatii mało  dobowy dyżur odmierza śmierć  zgon - zgon - zgon  Via D...