wzajemnie niechciane, targane burzą zmysłów
pośród losu zdarzeń. Skąd czerpać źródlaną wodę,
by użyźnić glebę i odwrócić los spalonej
ziemi? Na Boga liczyć? Czy na siebie?
Niewykonalne jedno i drugie, gdy fortuna rozwidla
drogi życia i kieruje w ciemność. Światło
jedyną nadzieją. Ale przyszłość nie chce
odkryć twarzy... w posępnych korytarzach
mijają się cienie, krzyk płynie z żyłach
milczy krew...
Sława Kornacka
2.12.2016
2.12.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz