non omnis moriar,
moje dni, moje sny głębokie
kołysane cieniem martwej ciszy, w koszach z wikliny
zapełniałem was przepastnymi tomami żywej historii
dźwiękiem grały tutaj moje żywe słowa
lubiły je dzieci, które uczyłem historii w szkołach
teraz, twoje głuche myśli to ich lutnia, i ich mowa
życie jak skazaniec siada na więziennej pryczy
i wyczekuje przywołania pod topór, brzaskiem o świcie
za oknem lato deszczem płacze, żegna moich bliskich
pamiętam o was, tak długo jak wy pamiętacie
kołysane cieniem martwej ciszy, w koszach z wikliny
zapełniałem was przepastnymi tomami żywej historii
dźwiękiem grały tutaj moje żywe słowa
lubiły je dzieci, które uczyłem historii w szkołach
teraz, twoje głuche myśli to ich lutnia, i ich mowa
życie jak skazaniec siada na więziennej pryczy
i wyczekuje przywołania pod topór, brzaskiem o świcie
za oknem lato deszczem płacze, żegna moich bliskich
pamiętam o was, tak długo jak wy pamiętacie
chmury i obłoki
miękkich poduszek nieba
wasze tęsknoty
niech ukołyszą i uskrzydlą w anioły
ani dla lutni
mojej, ani dla sławy, ani dla imienia
imię moje
piorunem zgasło lecz będzie jako błyskawica
trwać przez
pokolenia w dynastii królów angielskich
w kraju zostawiłem
jednego wielkiego dziedzica
sen nocy i dwa
imiona pisane wielką literą
w kolorach biało
czerwonych wyrytych w mym sercu
które kwitnie
kwiatem róży na mojej mogile pod lasem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz