We
mnie, w świecie grób dwa słowa
umiem
trzecie.
K.
Norwid
Co
wieczór niebo gwiazd odbija się w ciemnym lustrze nocy. Co wieczór
komety ogonami rozpylają pył tworząc obraz apokalipsy. Gwiazdy
wirują, bledną, gasną i spadają na ziemię.
O
północy ulicą wola jedzie kondukt żałobny.
Ludzie
ubrani w czarny płaszcz gotowią się do pożegnania.
Na
przystankach robią znak krzyża, jakby przeganiali diabła.
Ze
świateł latarni wyłania się wszechświat i rozpryskuje się
kawałkami
witraży budując ołtarz przestworzy. Chór aniołów porywa wiatr i
anielską pieśń niesie. Oczom
nie wierzę. Jak łatwo po wąskim wietrze przejść na
drugą stronę niewidzialną
kładką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz