w kroplach deszczu i w promieniach słońca
baraszkujących wśród liści jesieni
baraszkujących wśród liści jesieni
miłość moja
utkana z czułości i pragnienia
i niespokojnych myśli zawieszonych
utkana z czułości i pragnienia
i niespokojnych myśli zawieszonych
w duecie ja – on
on patrzy w moje oczy
i spija czerwień mych ust
rozpalony do nieprzyzwoitości
wchodzi we mnie sobą
by być jednym człowiekiem
by sięgnąć szczytu
i bezpiecznie z niego zejść
tysiąc jeden razy w każdym roku
i spija czerwień mych ust
rozpalony do nieprzyzwoitości
wchodzi we mnie sobą
by być jednym człowiekiem
by sięgnąć szczytu
i bezpiecznie z niego zejść
tysiąc jeden razy w każdym roku
18.02.2017
Sława Kornacka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz