sobota, 22 lipca 2017

W szepcie słów



BEZ CIEBIE 
 
bez ciebie tak mi źle, tak smutno mi
lazur nieba czerń maluje
firanka w oknie nie chce tańczyć
wiatr chłodem, każdą radość odbiera
pościel w samotności jedwabiem uwiera
i tylko cienie wzajemnie się mijają
i tylko polne kwiaty twój zapach mają
i moje tęsknoty, które muszą wybrzmieć
by poczuć dawnego uczucia dźwięk



PRZYKRYJ MNIE 
 
przykryj mnie ciszą
niech krzyczy szeptem
niebo rozpięte



PRZYTUL MNIE 
 
przytul mnie słowami
przytul tak blisko, tak
bym poczuła jak twoje serce bije
unieś mnie, unieś mnie do góry myślą

unieś tak
bym dosięgła ust twoich jak nieba
i zatonęła poza wymiarem czasu
gdzie nie spadają kartki z kalendarza

co się codziennie na świecie zdarza
i każda chwila każdy dzień
musi nam wystarczyć za minione lata
nie trać jej 
 




GDY SŁYSZĘ TWÓJ GŁOS

gdy słyszę twój głos... czuję
widzę w twych rękach mój los
zamknięta w twych uściskach
lękliwa jak sarna zatracam czas

mówisz mi - nie bój się
rycerzem twym będę, ty damą mą
tylko przyjdź na tę jedną noc
poprowadzę cię jak w tańcu za rękę

uniosę cię, przeniosę
jak ramionami głosem”

i na kanapie położę -
w tę noc szaloną z patosem

ty będziesz połową mnie
ja połową ciebie
będziemy czerpać z siebie
same cuda jak w niebie
zaczniemy tango ust
grajkiem wiatr będzie
gdy dotknę twych warg
popłynie muzyka...



MIŁOŚĆ O ZACHODZIE SŁOŃCA

w blaskach zachodu ciemnieje świat
i chłód przenika i maj i czerwiec
spóźniłeś się luby o tyle lat
a jednak serce me ku tobie chce biec
do ciebie biegnąc omijam ogrody
bez ciebie nie chcę kwiatów urody
tobą wypełniam księgi z wierszami
raz płacząc raz uśmiechając się oczami
bez ciebie nie umiem cieszyć się słońcem
miły mój, to nie są już żarty
miłość spala mnie księżycem
a ty jesteś uparty



CHCIAŁABYM 
 
chciałabym spać razem z tobą
chciałabym czuć cię każdej nocy -
wszystkie smutki przykryłbyś sobą
patrzyłabym w twoje oczy



chciałabym wtulać się w ciebie
być twoim małym pragnieniem
płonąć jak gwiazda na niebie -
wypełniać tobą sny jak marzeniem


chciałabym budzić się koło ciebie
skoro świt raniutko -
ty wstawałbyś do pracy szybciutko
ja zostawałabym z twoim echem


ROZKOŁYSZ MNIE

rozkołysz mnie sobą jak księżycem
rozkołysz mnie muzyką gwiazd
rozkołysz tak, by ogniem zapłonął nasz świat

rozkołysz mnie oddechem
wypełnij sobą usta

pożądaniem rozbierz
bez skrępowania
w najlepszym standardzie
bez nawyku przyzwyczajenia
z polotem
z głębi rozkoszy
z podziwu lata

i połóż mnie w ogrodzie pełnym zorzy...


WIĘC NIE PÓJDZIEMY

więc nie pójdziemy dalej we dwoje
nikt nie idzie tak późno w nocy
mimo, że nadal kocha serce twoje
i księżyc nad nami w złotej karocy
poemat się zamyka z cicha
i dusza sto tajemnic nosi
serce uczy się inaczej oddychać
by, miłości o pomoc nie prosić
i choć noc lubi miłosne podboje
Świt wraca zbyt szybko po nocy
nie pójdziemy dalej we dwoje
choć księżyc nad nami w złotej karocy



NARĘCZE NAMIĘTNOŚCI

kiedy znów zakwitną bzy kolorowe
i przyjdziesz ty jak lato nowe
przytulisz mnie jak kwiatów naręcze
a ja ci wiersze moje wręczę
tam będziesz ty owiany mgłami
i będzie też nasze szczęście
pachnące jak miłość jabłkami
i serce szczęśliwe nareszcie
znajdę cię, przecież gdzieś jesteś
obejmę cię, mocno do serca przytulę
nie zgubię cię w żadnym teście
delikatnie rozepnę twoją koszulę
zapomnę się, zadurzę się po uszy i szyję
z twoją adoracją i wzajemnością
z nadziei wianek mi uwijesz
a ja oddam ci się cała z lubością



TANIEC MIŁOŚCI

zatańcz ze mną, gdy tak pięknie skrzypce grają
zatańcz ze mną, gdy miłość ogniem płonie
przytul mnie, niech poczuję się bezpiecznie
unieś mnie, jakbyś trzymał gałązkę pelargonii
zatańcz ze mną, w takt naszej miłości
zatańcz ze mną, w takt twojej czułości
zatańcz ze mną, ku naszej radości
pozwól mi ujrzeć jak świat z nami wiruje
pozwól mi poczuć jak nasze serce wariuje
pokaż mi, gdzie kończą się granice naszego ja
tańcz ze mną, do końca naszej miłości
zatańcz mnie, zacałuj muzyką rozkoszy
jesteśmy pod parasolem naszej miłości
tańcz ze mną do końca naszej miłości



UPOJENIE

żywiołem zmysłów jesteś
tonę w nim, coraz więcej tonę
chcę zatrzymać to
choć przez jeden moment
oceanem rozkoszy jesteś
płomieniem w stosach wyobraźni
pożądaniem w szalonej miłości
otulam się szalem spełnienia
jesteś jak wiatr
co chłodzi rozpalone uda
jak blask co je rozwiera
odmykasz i zamykasz
jesteś jak deszcz
co smaki kobiety odmienia
i spija kroplami rosy
w międzyczasie istnienia
obmywasz sobą moje ciało
obnażasz moją duszę
i pozwalasz, czynić z tobą to samo
na samym dnie rozpusty



Z MIŁOŚCIĄ

nienasyceni wciąż sobą tulimy się w objęciach
rozkoszując się każdą chwilą
każdym dotykiem czasu
bierzemy wszystko nie przyspieszamy niczego
gdy zbliżasz się do mojego ciała
pytasz czy będę tego chciała
gdy rozbierasz ze wstydliwości
słyszę jak cisza przykrywa świat
jak czas się dla nas zatrzymuje
bezwstydnie zatapiam się w mowie twoich oczu
gdy delikatnie usta całujesz
po policzku gładzisz
o szyję zawadzisz i zsuwasz się
w dół bez pośpiechu
wtulam się w twoją pierś
drżę pod czułością twoich dotyków
i nie panuję nad sobą
gdy we włosy oddech wplatasz
gdy wchodzisz westchnieniem
wirują gwiazdy i tańczy ziemia
trwa taniec rozkoszy i spełnienia




NA FALACH SŁÓW

tańczyła dziesięć nocy
śmiała się dziesięć dni
rozkochana pierwszą myślą
na dzień dobry
pogoda sprawiała, że było pięknie...
zniosły ją słowa
na fali krytyki
na piaszczysty muł
niebezpiecznie blisko głazów
usiadła w pozie Buddy...
czasem trzeba cofnąć się
o dziesięć nocy
o dziesięć dni
by, wrócić do źródła prawdy...




ZGUBIONY SENS

"połóż się koło mnie"
w cieniu szansy na porozumienie jutra
nie mów nic tylko patrz - jak
unikatowy wzór lata lipiec drukuje
na skrawkach płótna -
sosnowe krosno
i każdy obraz w dotyku inny
misternie spleciony
doskonałe przejścia tonalne
kolorów gama
na tle fotografii nieba
nie mów nic tylko patrz
niech ten piękny krajobraz ubarwi
nasze wnętrza
w chwili pożegnania i odejścia
niech nam zapoda
zgubiony w słowach sens



Kasyda o róży
„Róża
nie pragnęła”
Federico García Lorca 
 
 
Róża
nie pragnęła
rozkwitać w pełnym blasku
chciała wejść w głąb siebie
w pąku... raj błogosławionych
skrywa swoje pragnienia 
 
Róża
nie zawsze pragnęła
słońca czy cienia
wystarczyła jej kropla rosy
na płatku
by zgasić pragnienia
 
Róża
nie pragnęła
księżycowej miłości goździka
drażniła ją jego zaburzona mimika
wolała być singielką
i żyć marzeniami, by budzić nowe pragnienia 
 
Różę
zmieniły zaloty Irysa
romantycznej miłości nagle zapragnęła
i to był koniec róży
w ogniu tej miłości... zginęła
 
12.03.2017




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tomikowo - 20.01.2024

Gdyby gdyby miłość pisała się przez wodę jak przez liście kwiatów w twojej pergoli dotyk byłby czuły i bezpośredni tęsknota utulona a t...