niedziela, 18 czerwca 2023

Oddech Julii

kolejna noc w bezsennym czuwaniu
nie śpi nasłuchuje swego ciała
oblana zimnym potem, drżąca cała
od mleka bielsza od trawy zieleńsza
odchodzi bez protestu
bo wie, że odejść musi
o jedną śmierć za dużo o jedno życie za mało
to jest ta chwila w której rozpacz już nic nie znaczy
łzy zastygły jak kamienie
jeszcze trochę jest oddechem ostatnim
ale już nie wróci do domu
niebo kamienieje, milknie
silny wiatr wieje
na duszy smutek wieczny
i jej wieczne spoczywanie 

 

17.06.2023

gsk




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tomikowo - 20.01.2024

Gdyby gdyby miłość pisała się przez wodę jak przez liście kwiatów w twojej pergoli dotyk byłby czuły i bezpośredni tęsknota utulona a t...