Cyganie
Tak jak dorosłego wilka nie nauczysz jeść z ręki tak u Cygana nie zniszczysz naturalnych instynktów za swobodą, za powietrzem, za przestrzenią. Markus opowiadał tak pięknie jakby pisał wiersze.
Róża z rumieńcem na policzku chłonęła każde jego słowo. Łza szczęścia spływała po jej twarzy. Spojrzał w jej kierunku, zauważył wzruszenie. Chwycił ją w pół i mocno przyciągnął do siebie ich pocałunek wydawał się być pełen żaru pożądania i czułości.
W tym momencie oddaliłam się, aby pozwolić im rozkołysać się iskrzeniem czulej. On był rodowitym Romem, a ona polską góralką, ale przez miłość do męża czuła się Cyganką. Ich córeczka miała na imię Ingrid i miała piękne niebieskie oczy i długie blond włosy.
Po latach spotkałam Ingrid. Patrząc na nią widziałam najpiękniejszy żywy obraz młodej kobiety. Stała przy kuchni wyłożonej zdobionymi kaflami w pomieszczeniu lśniącym jak ona.
Slawa G. Korn.
Poezja i proza nazwiska
mam prozaiczne nazwisko
nie otwiera wyobraźni czytelnika
ani na wiersz ani na kwiaty ani na zapach łąk koszonych
mam takie przeczucie, że niewiele z nim zdołam osiągnąć na polu poezji
lepsze byłoby już nazwisko Deszcz
gdzie między kroplami słychać ich dźwięk
i każdy wie, że to Leopold Staff dzwoni
i jak tu wielkim poetą być, gdy nazwisko
uziemia mnie zamiast do gwiazd wznosić
taki Kochanowski albo Różewicz
jeden nosi miłość w sobie, drugi różami rozkwita
chyba że napiszę wiersz w którym zwiążę się z osobą Różewicza, aby dodać sobie czaru i powabu i nazwisko rozpoetyzować
przecież mógł zauroczyć go mój tomik wierszy
mógł być moim przyjacielem, kolegą, fanem
mógł opiewać moje wiersze w listach do mnie wysłanych, a opinia wielkiego poety wiele znaczy (w tym miejscu można sięgać po przykłady) odtąd ten wiersz z jego nazwiskiem kwiatowym będzie moim wierszem flagowym
i w taki oto sposób rozkwitnę prozaicznymi poezjami i już na zawsze będę kwitnąć nazwiskiem Różewicza rozwijany
Sława G. Korn
Ewa
jestem kobietą z gatunku żmija
z grzechu poczęta
więc ma natura zła nie przemija
zatapiam się w sercu, w pamięci
sam diabeł tego kurka nie zakręci
jestem zwinna jak lamparcica
twój penis i moja macica
sonda dopochwowa wykazuje
że on i ona to samo czuje
gdy ona gotowa, koń podkuty
jest we mnie całe zoo zwierząt
lwiąt, łaniąt, małpiąt i orląt
„a że, bóg mnie stworzył a szatan opętał
jestem więc i grzeszna i święta
zdradliwa i wierna, i dobra i zła
i rozkosz i rozpacz, i uśmiech i łza...
i anioł i demon, i upiór i cud,
i szczyt nad chmurami,
i przepaść bez dna.
początek i koniec, kobieta to ja... „
Gloria Korn
Foto od Grażyna Sz.
Wyznanie
jest jedna róża, jeden kwiat
i jedna miłość co we mnie trwa
ogień i rozkosz, grzech i rozpusta
i tak słodkie twoje usta
w pełni szczęścia, w szale ciał
pieść mnie nagą
byś mnie zawsze w sobie miał
19.01.2020
Sława K.
Foto od Grazyna Szyszkowska
Cień nicości
cień nicości przesłania wszystkie religie
pójdźmy wszyscy do jednej
zacznijmy żyć jaśniej i pełniej
historia krwią spływa, życie z krzykiem się budzi
w stajence nie ma dzieci
porzucone zabawki na sianie
matka wkłada czarną sukienkę
pokój duszy i czas wojny pęcznieje w oddechu
w pamięci odciśnięty ofiarnie
dosyć już łez, dosyć dni ciężkich i rannych
wam strzelać nie pozwalam
Gloria Korn
18.01.2018
Na gruzach miłości
na gruzach miłości
drzewa zakwitły
ponad
wybudzonymi oziminami
wiosny pragnienie w twoich oczach
lecz nie dla mnie bije twoje serce
gsk
19.01.2017
Foto od 🥀Grazyna Szyszkowska
Edward Stachura moim odbiciem
Ach, kiedy ona cię kochać przestanie:
Autor: Edward Stachura
ach, kiedy on cię kochać przestanie:
zobaczysz " obcą własną twarz"
w jej oczach strach
zobaczysz wszystko to, co widzę ja
19.01.2017
Autor: Sława Kornacka
obraz z sieci
Śmierć poetki
Umarłam w chwili gdy nazwano
mnie poetką
nie wytrzymałam ciśnienia sławy
spieprzyłam rytm i rym
pomiędzy wersami
Puentę kreśliłam jasno
kryjąc jej sens pod metaforami
jej słowa zawirowały abstrakcją
lecz zabrakło w niej kolorów
w zanadrzu miałam tylko
kolor czarny
Okryła się cała cielesną żałobą
bo, nikt jej nie zrozumiał
usiadła i zapłakała
nad swoją samotnością -
niezrozumiała puenta...
19.01.2017
Sława Kornacka
Dziś przygotowuję 10 wierszy do antologii Modlitwa o miłość,,, coraz bardziej podoba mi się okładka ksiązki...
Przytul mnie
przytul mnie do siebie słowami tak blisko
tak bym poczuła jak twoje serce bije
unieś mnie, unieś mnie do góry myślą
tak bym dosięgła ust twoich jak nieba
i zatonęła poza wymiarem czasu
gdzie nie spadają kartki z kalendarza
co się codziennie zdarza
i każda chwila każdy dzień
musi nam wystarczyć za minione lata
nie trać jej
nie bądź już zły, że gram
i w życie ze sobą przegrywam
czy trzeba nam ciał, gdy mamy serca?
czy potrzebny nam żar, gdy grzeją nas słowa?
gdy kierunek wiatrów się zmienia
bukiet czerwonych maków
rysujesz na mej dłoni
gdy moja skroń jest przy twojej skroni
i każda chwila każdy dzień
wypełnia się nami
ciszy akcentami
24.07.2016
Zamknięty horyzont
w niepewności
w informacyjnym chaosie
w zalewie morza informacji
„chwytam” informacje jednoznaczne
przepuszczam je przez sito prawdy
inne „zamrażam”
tworzę uproszczony obraz sytuacji
jak rzeźby Jana Stępnia w ogrodzie
by poczuć, że świat jest
prosty jak podanie ręki
przewidywalny jak noc i dzień
uporządkowany i logiczny jak drogeria zmysłów
znajduję w nim schronienie
rozpalam spełnienie
pozytywnie zmotywowana
widzę problem z szerokiej perspektywy
przed każdym ostatecznym sądem
ściągam cugle namiętności
wchodzę mocno w świat abstrakcji i
naukowych dywagacji
by zaistnieć w rzeczywistości...
odporna na perswazję
otwarta na nowości
tolerancyjna wobec niepewności
spokojna i gotowa do decyzji
niebawem przyjdę i przez dotyk
ci ją zakomunikuję...
19.01.2017
obraz z sieci
Sława Kornacka
Wiersze wybrane - Sława Kornacka | TWOJE WIADOMOŚCI
O czwartej nad ranem
Są, takie myśli dalekie i znane
obrazy, których nie da się zapomnieć
sny, które śnią się na jawie
dni, wymyślone o czwartej nad ranem
na gołej ziemi pokrytej źdźbłami czasu
ich przeszłość mierzy się z teraźniejszościami
wracają nocą w jaźni odrodzone
bez kanonów
szeptem balansuję po przestworzach
brodzę po pamięci w pyle kurzu
przecieram twarze starych fotografii
szukam ludzi
każdemu ofiarowuję cząstkę różańca
w nadziei, że na lichtarzach
ogień po ścianie cień puści
wieczności znak trwały
łzy kapią po policzkach
czułe serce ich tętno liczy
do taktu cicho brzęczą stare fortepiany
jakby grały koncert zaczarowany
słucham melodii z niepokojem
świt przenika pozorów chłodem
do głowy cisną się pytania
co potem?
http://www.twojewiadomosci.com.pl/content/wiersze-wybrane-s%C5%82awa-kornacka
W tęsknocie za uczuciem
Lazur nieba czerń maluje
firanka w oknie nie chce tańczyć
Wiatr chłodem każda radość owiewa
Pościel w samotności jedwabiem uwiera
Bez Ciebie tak.mi źle tak smutno
I tylko cienie wzajemnie się mijają
I tylko polne kwiaty Twój zapach mają
I moje tęsknoty co do Ciebie wzdychają
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz