sobota, 25 stycznia 2025

25 styczeń

 Haiku - tanka lub mijikauta ( "krótka pieśń)

5 + 7 + 5 + 7 + 7


o, jak dalekie 

wzgórza Jerozolimy 

gdzie rosną figi 

lecz wiatr co od nich wieje  

przynosi ich słodką woń 


sk


Haiku - tanka lub mijikauta ( "krótka pieśń)

5 + 7 + 5 + 7 + 7


gdy zmierzch zapada 

noc na las opada i... 

czernią rozkwita

a ty jak chmury blada 

gaśniesz i  cała świecisz


sk


W krainie drzew migdałowych 

oczy jak bajarki w ogniu tęcz  grą zmysłów owładnięte, a my w krainie  kwitnących drzew migdałowych pośród kamieni i skał 

w kwiatów olśnieniu sobą oczarowanych tańczysz miłość, twój pojazd pod księżycem kołysze nas ciepły wiatr... ogrzewa serce 


Sława K.


Ja wilk


w Pałacu nad jeziorem Mazurskim

kolonie, dzieci robotników 

ja odmienny

codziennie uciekam do lasu


tam wilczy dół 

w nim wilcze kuleczki małe 

przytulałem, gdy piszczały 


jednego ze sobą zabrałem 

w wielkiej tajemnicy przed wszystkimi

po powrocie do domu sekret 

wyjawiłem tacie


odtąd na czwartym piętrze 

przy Piotrkowskiej w Łodzi

zamieszkał nowy obywatel Wilk

spaliśmy razem, bawiliśmy się razem cieszyliśmy się razem


mój wyjazd do Jerozolimy rozrywa serca nasze

mój przyjaciel wędruje do Zoo

pamiętałem go wciąż

dla niego wróciłem do lasu


wycie wilków słyszę w snach i na jawie

idę do nich, jestem jednym z nich

moje ciało pokrywa sierść, a z ust płynie ślina

ja wilk, pośród wilków...


25.01.2020

gsk


Obrazy Moneta


napatrzeć nasycić prawdziwie i jasno 

kolorem zórz

i tęczowych miraży

aż lustrem niebios odbije się głębia 

przenikając horyzonty błękitów

na ołtarzach święconych witraży

gdzie duch Moneta 

w skrzydłach Aniołów zaklęty 

w świątyni słońca


Gloria Korn

24.01.2018

obraz Claude Monet


Pilates 

z dedykacją dla Grażynki B. wspaniałej instruktorki Pilatesu


bierzemy ekspandery 

wdech i wydech, trzy i cztery

zapinamy zsuwaczki

podciągamy ku przeponie

pośladki luźne (wzmacniamy mięśnie Kegla) 

trzymamy trzymamy trzymamy - odpoczywamy 


to nie ważne żeś emeryt 

wyrzeźbimy każde ciało 

pupa jędrna, smukła talia, proste plecy 

czyż to mało? 


te ćwiczenia wejdą w krew 

aż poczujesz zew

to, że pot  się z czoła lał?  


by nie wypaść z gry

zaufaj mi 

że ćwicząc ze mną będziesz zdrowiej żyć 


* zsuwaczki to intymna część ciała, którą "zapinamy i rozpinamy " poprzez wdech i wydech


25.01.2018

Gloria Korn


Rozstanie 


„niemal z zawiścią czytam utwory moich współczesnych 

o rozwodach, rozstaniach, o bólu separacji” Adam Zagajewski


o rozłąkach, rozstaniach, o bólu zerwania 

najchętniej piszą poeci

najwierniej opisują skrzywdzeni kochankowie 


słowa ciężkie, napięte, 

pękają pod ciśnieniem łez  

cierpienie jak nowy początek 

jak chrystusowa śmierć  


bo gniew i rozpacz doskonałym tworzywem 

na tragedię lub znakomity wiersz z puentą lub bez puenty 


i tylko o nas nie będzie żadnej pieśni, żadnego psalmu o rozejściu nie będzie nas dzielić światło wiersza, nie oślepi nas żadna metafora,  a jedyny stan jaki nam zagraża to sen po którym nastąpi przebudzenie.


Slawa Gloria Korn-Acka


Intymnie 


jesteś nurtem moich przyjemności 

ja twoją łodzią i przystanią 


abyś mógł odpocząć po burzy 

podczas której pioruny w nas eksplodowały 

tulę cię ramieniem, słowami 


dotykam najdalszych zakamarków 

intymności pachnącej pragnieniem 

sennego przytulenia


gsk

Foto od Grazyna Szyszkowska


O mojej pierwszej opuszczonej  ( śmiercią rozłączeni)


myślę teraz 

ze smutkiem 

o mojej pierwszej opuszczonej 


omijam starannie wszystko co może sprawić 

że deszcz rzęsisty poleje 

miejsca naszych spotkań, ławki w parkach 

pejzaż natury, drzewa, rogatki ulic 

wspólne podróże cel naszych wypraw

i dzień bez świateł

nie chcę zapomnieć 

lecz nie ma po co tam wracać 


gdzie słońce straciło walory 

gdzie zima ze słotą z wichrem się miota 

gdzie dzikie burz odgłosy i ciemne nieba 

szerzą strach 

lasy w żałobie i trawy z cicha popłakują 

los memu podobny


ciemność na wylot przeszła, pusty peron

gdzie nawet cień nie przemknie 

ani konduktor nie gwizdnie 

zębami usta uśmiercam, 

by nie umierały co chwila 

gdy biorę się za bary ze śmiercią 

a ona lamentów mi szczędzi 


świat uśmiercony  

przeminie niepowtórzony 

jak moja pierwsza opuszczona 

zima 


gsk


Zima


myślę teraz 

ze smutkiem 

o mojej pierwszej opuszczonej 


omijam starannie 

wszystko co może sprawić 

że deszcz rzęsisty poleje 

- miejsca naszych spotkań

- ławki w parkach

- pejzaż natury

- drzewa

- rogatki ulic

- wspólne podróże cel naszych wypraw

- i dzień bez świateł


nie chcę zapomnieć 

lecz nie tam po co wracać 

gdzie słońce straciło walory 

gdzie zima ze słotą z wichrem się miota 

gdzie dzikie burz odgłosy i ciemne nieba 

strach szerzą 

lasy w żałobie i trawy z cicha popłakują 

los memu podobny


pusty peron, gdzie cień nawet 

nie przemknie 

ani konduktor nie gwizdnie 

lecz gdyby ktoś zahaczył 


palcem wskazującym 

o lodowaty brzeg szyny 

spłynęłaby krew serdeczna 


świat twarzą do Boga odwrócony 

przemija niepowtórzony 

jak moja pierwsza opuszczona 

jak zima 


Sława Kornacka 

*z antologii wierszy „Zima- samba na jednej nodze”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

27 styczeń

Via dolorosa  ________________________ płuca wyplute, rak toczy ciało  empatii mało  dobowy dyżur odmierza śmierć  zgon - zgon - zgon  Via D...