Haiku - tanka lub mijikauta ( "krótka pieśń)
5 + 7 + 5 + 7 + 7
o, jak dalekie
wzgórza Jerozolimy
gdzie rosną figi
lecz wiatr co od nich wieje
przynosi ich słodką woń
sk
Haiku - tanka lub mijikauta ( "krótka pieśń)
5 + 7 + 5 + 7 + 7
gdy zmierzch zapada
noc na las opada i...
czernią rozkwita
a ty jak chmury blada
gaśniesz i cała świecisz
sk
W krainie drzew migdałowych
oczy jak bajarki w ogniu tęcz grą zmysłów owładnięte, a my w krainie kwitnących drzew migdałowych pośród kamieni i skał
w kwiatów olśnieniu sobą oczarowanych tańczysz miłość, twój pojazd pod księżycem kołysze nas ciepły wiatr... ogrzewa serce
Sława K.
Ja wilk
w Pałacu nad jeziorem Mazurskim
kolonie, dzieci robotników
ja odmienny
codziennie uciekam do lasu
tam wilczy dół
w nim wilcze kuleczki małe
przytulałem, gdy piszczały
jednego ze sobą zabrałem
w wielkiej tajemnicy przed wszystkimi
po powrocie do domu sekret
wyjawiłem tacie
odtąd na czwartym piętrze
przy Piotrkowskiej w Łodzi
zamieszkał nowy obywatel Wilk
spaliśmy razem, bawiliśmy się razem cieszyliśmy się razem
mój wyjazd do Jerozolimy rozrywa serca nasze
mój przyjaciel wędruje do Zoo
pamiętałem go wciąż
dla niego wróciłem do lasu
wycie wilków słyszę w snach i na jawie
idę do nich, jestem jednym z nich
moje ciało pokrywa sierść, a z ust płynie ślina
ja wilk, pośród wilków...
25.01.2020
gsk
Obrazy Moneta
napatrzeć nasycić prawdziwie i jasno
kolorem zórz
i tęczowych miraży
aż lustrem niebios odbije się głębia
przenikając horyzonty błękitów
na ołtarzach święconych witraży
gdzie duch Moneta
w skrzydłach Aniołów zaklęty
w świątyni słońca
Gloria Korn
24.01.2018
obraz Claude Monet
Pilates
z dedykacją dla Grażynki B. wspaniałej instruktorki Pilatesu
bierzemy ekspandery
wdech i wydech, trzy i cztery
zapinamy zsuwaczki
podciągamy ku przeponie
pośladki luźne (wzmacniamy mięśnie Kegla)
trzymamy trzymamy trzymamy - odpoczywamy
to nie ważne żeś emeryt
wyrzeźbimy każde ciało
pupa jędrna, smukła talia, proste plecy
czyż to mało?
te ćwiczenia wejdą w krew
aż poczujesz zew
to, że pot się z czoła lał?
by nie wypaść z gry
zaufaj mi
że ćwicząc ze mną będziesz zdrowiej żyć
* zsuwaczki to intymna część ciała, którą "zapinamy i rozpinamy " poprzez wdech i wydech
25.01.2018
Gloria Korn
Rozstanie
„niemal z zawiścią czytam utwory moich współczesnych
o rozwodach, rozstaniach, o bólu separacji” Adam Zagajewski
o rozłąkach, rozstaniach, o bólu zerwania
najchętniej piszą poeci
najwierniej opisują skrzywdzeni kochankowie
słowa ciężkie, napięte,
pękają pod ciśnieniem łez
cierpienie jak nowy początek
jak chrystusowa śmierć
bo gniew i rozpacz doskonałym tworzywem
na tragedię lub znakomity wiersz z puentą lub bez puenty
i tylko o nas nie będzie żadnej pieśni, żadnego psalmu o rozejściu nie będzie nas dzielić światło wiersza, nie oślepi nas żadna metafora, a jedyny stan jaki nam zagraża to sen po którym nastąpi przebudzenie.
Slawa Gloria Korn-Acka
Intymnie
jesteś nurtem moich przyjemności
ja twoją łodzią i przystanią
abyś mógł odpocząć po burzy
podczas której pioruny w nas eksplodowały
tulę cię ramieniem, słowami
dotykam najdalszych zakamarków
intymności pachnącej pragnieniem
sennego przytulenia
gsk
Foto od Grazyna Szyszkowska
O mojej pierwszej opuszczonej ( śmiercią rozłączeni)
myślę teraz
ze smutkiem
o mojej pierwszej opuszczonej
omijam starannie wszystko co może sprawić
że deszcz rzęsisty poleje
miejsca naszych spotkań, ławki w parkach
pejzaż natury, drzewa, rogatki ulic
wspólne podróże cel naszych wypraw
i dzień bez świateł
nie chcę zapomnieć
lecz nie ma po co tam wracać
gdzie słońce straciło walory
gdzie zima ze słotą z wichrem się miota
gdzie dzikie burz odgłosy i ciemne nieba
szerzą strach
lasy w żałobie i trawy z cicha popłakują
los memu podobny
ciemność na wylot przeszła, pusty peron
gdzie nawet cień nie przemknie
ani konduktor nie gwizdnie
zębami usta uśmiercam,
by nie umierały co chwila
gdy biorę się za bary ze śmiercią
a ona lamentów mi szczędzi
świat uśmiercony
przeminie niepowtórzony
jak moja pierwsza opuszczona
zima
gsk
Zima
myślę teraz
ze smutkiem
o mojej pierwszej opuszczonej
omijam starannie
wszystko co może sprawić
że deszcz rzęsisty poleje
- miejsca naszych spotkań
- ławki w parkach
- pejzaż natury
- drzewa
- rogatki ulic
- wspólne podróże cel naszych wypraw
- i dzień bez świateł
nie chcę zapomnieć
lecz nie tam po co wracać
gdzie słońce straciło walory
gdzie zima ze słotą z wichrem się miota
gdzie dzikie burz odgłosy i ciemne nieba
strach szerzą
lasy w żałobie i trawy z cicha popłakują
los memu podobny
pusty peron, gdzie cień nawet
nie przemknie
ani konduktor nie gwizdnie
lecz gdyby ktoś zahaczył
palcem wskazującym
o lodowaty brzeg szyny
spłynęłaby krew serdeczna
świat twarzą do Boga odwrócony
przemija niepowtórzony
jak moja pierwsza opuszczona
jak zima
Sława Kornacka
*z antologii wierszy „Zima- samba na jednej nodze”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz