poniedziałek, 20 stycznia 2025

20 styczeń

                    Upojenie erotyk 


jesteś jak wiatr 

co chłodzi rozpalone uda 

jak blask co je rozwiera

odmykasz mnie i zamykasz


jesteś jak deszcz

co smaki kobiety odmienia

i spija kroplami rosy 

w międzyczasie istnienia 


obmywasz sobą moje ciało

obnażasz moją duszę 

i pozwalasz, czynić z tobą to samo 

na samym dnie rozpusty



 Arie miłości

gdyby miłość wyrażała się przez wodę                    jak przez liście kwiatów w twojej pergoli      dotyk byłby czuły i bezpośredni, tęsknota utulona, a tylko cisza dzwoni nie znając granic  Na każdej ścianie chiński teatr. Twój cień w roli głównej...


Esprit nocy

noc długa, czas pieśnią o luminacji wody rozklęty, wschód słońca daleko, kocie oczy spadają nagle jak neony w ciemnościach, nasze jak niebieskie księżyce oddechem bezsennym 

by zobaczyć z nadwiślańskich łęgów          mleczne serca Mgławicy Oriona  w otęczy nieba w welonach mgieł nieskalanych              mrużymy źrenice niezwyczajne do cudów

wiatr we włosach, dreszcz przez ciała przebiega szukamy siebie drżąc jak te skrzypce w ogniu    by w tym drżeniu zasnąć chwilą jedną    rozpaloną przez natchnione nocą usta

by odkrywać andrenaliny smak jednym tchem jednym spojrzeniem jednym imieniem                w ciszy snu w żywiole piękna gwiazd        czekając na świt i kolory dni

                    

Modlitwa

Coraz bardziej pusto się modlę.  CIsza stanęła pomiędzy mną i Bogiem. Nie chce wierzyć          w czyjąkolwiek winę choć zaklinam się, że wina jest moja. 

Nic nie jest w stanie obudzić w nas miłości dopóki ona nas nie zapragnie. Głos Najdroższego, już nadchodzi. Przeskakuje  góry,  doliny i wzgórza. 

Przybył. Stoi za ścianą. Zagląda przez okno, patrzy przez kraty. Tylko, dlaczego nadal jest  niemy. A ja Lilia w Jego cieniu.       


W powietrzu miłości 

rozprowadź we mnie miłość                          oczaruj barwami kwiatów                            muzyką upij, sobą zaczaruj                        zatrzymaj w ramionach, w ustach wycałuj

niech buja we mnie niebo, a na twarzy słońce
niech rozkwitnie w nas dziki krzew wina
niech wiatr krople z nas strąca 
i zaplącze pierścieniową obręczą westchnienia

w rozkoszy zabójczej jak ogień
raz dzikiej, spontanicznej, rubensowskiej
innym razem metafizycznej, rozważnej, rembrandtowskiej, która nie wie dlaczego tak    w nas uderza i tak nami targa




W kroplach rosy

nie zawsze miłość w gwiazdach się kołysze      był we mnie trzeźwy bunt                                      nie chciałam wchodzić do tej rzeki          szalonych koni i rozdartych dni 

na myśl mi nie przyszło, że na ugorze    rozkwitną fiołki                                                        ich piękno w kroplach rosy lśni 

kiedy na zimno to rozważę                                      to myślę, że do wina dolałeś... marzeń                   a do nocy... siebie 

Zakochana po uszy

W Polsce wszystko zdarzyć się  może oprócz przyrostu naturalnego: rzeki wylewają, lawiny ludzi porywają, rząd wyżywia się sam w iście królewskim stylu nie robiąc nic, tylko  człowiek głodny spragniony przemoczony i bosy pozostawiony na pastwę losu podąża wciąż naprzód

prawo i sprawiedliwość chwieje się na drewnianych nogach, makijaż przykrywa prawdę, łosie i kormorany padają od kul podobnie jak drzewa od pił w puszczy kampinoskiej

A ja zakochana po uszy, w trudnej codzienności nie kłaniam się kulom może inaczej niż ty... a jednak...  za tobą cały ocean, za mną morze, przed nami zachód słońca napojony jak my tęsknotą o miłości 

Ale boję się z tobą sypiać, by nie stanąć pod ścianą płaczu więc w samotności piszę wiersze, aby wypełnić późne noce świtem i oszukać siebie, że to smak oczekiwania na zapach poranka 

choć to dzięki tobie miałam piękne wakacje zasypiając przy tobie w horyzontach niebem kwitnących 

                                                               

Powiedz mi jak mnie kochasz

Kocham Cię, jak leciutką bryzę na jeziorze, jak listki brzozy drżące, jak śpiew ptaków o poranku, jak zachód słońca w Juracie, jak konie cwałujące po stepie 

Jakoś tak... 

Jakbym stał na szczycie góry, A wokół tylko przestrzeń nie do ogarnięcia. Obłęd radosny. Albo jakbym spadał ciesząc się lotem I zapomniał otworzyć spadochron Śnięty przelotem

Kocham cię w błękicie i w czerwieni. I  gdy śpisz i gdy mówisz do mnie. Kocham twoje smutki i twoje radości  Kocham nawet wtedy, gdy mnie zezłościsz.

I gdy nie chcesz iść ze mną na kawę. Gdy sprawy na dziś na jutro odkładasz. Kocham cię jak urok wiosny i lata i jak treść wszechświata. Kocham twoją jesień co twoje włosy oplata 

Nawet wtedy, gdy spadasz z górki niegrzeczna dziewczynko. Zimą też cię będę kochał. Ogrzeję cię płomieniem miłości i osłonię przed zamiecią słów. Moja Mała 

Boski sen pieśni 

rozkwitają w nas myśli wzniosłe            dojrzewają tylko najtwardsze mocne w nich boski sen pieśni wymyka się wstydowi lecz

czy wystarczy nam muzyki serc,  czy wystarczy nam warg do winobrania do gorących żniw,  do erotyki ciał na polach niw

żebyś brał mnie tak dojrzale, tak silnie i tak wspaniale -  miłowieszczem i z ddreszczem          i roznamiętniał płomieniem jeszcze 

jak w sensualnej narracji artysty  o Ledy uwiedzionej przez Zeusa,  gdzie on w niej jeźdźcem pomiędzy udami, a ona w nim Rzymu  bramą

                       

* wiersz do obrazu Konstantyn Ciciszwili  

Sława Gloria Korn-Acka 

     

                Kobieta - mix boga

gdy mężczyzna przyszedł do Boga z prośbą            aby ten podarował mu kobietę Bóg jak to Bóg        stworzył ją z niczego, ale o resztę zadbał  

dodał trochę promieni słońca, blask księżyca, tkliwe spojrzenie sarny, drżenie łani,            piękno łabędzia, delikatność puchu,  lekkość powietrza i świeżość wody

aby jednak uniknąć nadmiaru ckliwości    dorzucił nieprzewidywalności wiatru, płaczliwości chmur i burzliwości nastroju

zapakował to wszystko w niewidzialną skórę węża i przekazał mężczyźnie tymi oto słowy: bierz i radź sobie....


Ewa - prezent Boga dla Adama 

jestem kobietą z gatunku żmija                                z grzechu poczęta więc ma natura zła nie przemija zatapiam się w sercu i  w pamięci            sam diabeł tego kurka nie zakręci 

jestem zwinna jak lamparcica twój penis                i moja macica sonda dopochwowa wykazuje     że on i ona to samo czuje, gdy ona gotowa      koń podkuty

jest we mnie całe zoo zwierząt  lwiąt, łaniąt, małpiąt i orląt "a że, bóg mnie stworzył a szatan opętał jestem więc i grzeszna i święta      zdradliwa i wierna, i dobra i zła"

i wszystko jest we mnie                                                spiętrzony stos doznań i ciemna noc    blyskawicami rozerwana, girlandami świateł błogosławiona i świt i dzień 

i ty też jesteś we mnie... gdy tego chcę 


Ocean              

kiedy myślę o tobie wszystkie moje                myśli łączą się z wodą                                  wszystkie frazy nią się wypełniają                  ocean bez końca                                                             

jestem Atlantykiem                                        spokojna miłość nucę                                          szalona bałwanami biję                                          

jeśli chcesz przepłynąć mnie                            musisz walczyć ze sztormem                                  by na skałach oceanowych postawić moje imię  to duży wysiłek zastanów się czy chcesz            

lecz musisz wiedzieć jedno                                      jestem trudnym przypadkiem                                bez szans na wyleczenie                                  jestem kobietą z sercem dzikich oceanów      moim przyrodzonym stanem jest płynąć z wielką mocą,  rozrywam wszystkie tamy                      trzeba mi wielkiej wody

na lądzie jestem bardziej bezbronna                    niż wąż na pustyni 


Nowy model kobiety. Estyma dla nowoczesności 

jestem dzika, spontaniczna, ostra, kobra demoniczna, pod okiem cienie w myślach przestrzenie 

w proporcjach doskonała,  w równowadze duszy i ciała, ciągnie mnie jak ramiączko staniczka      ta zabawa w króliczka 

lecz dla ciebie miły odaliska, rozpalę w tobie żar ogniska,  będziesz płonął żądzami i tonął                 w wytryskach       

będziesz wchodził i wychodził, będziesz wracał    i cały się we mnie zatracał naturalny, hedoniczny endoskopo-falliczny

ten nowy sposób orientacji powoduje najmniej komplikacji,  to nowoczesne aplikowanie i jakże słodkie kochanie 

i nawet jeśli zadurzysz  się zamroczony  jak dwutlenkiem węgla - na szczęście poczujesz tylko szczęście z głową w księżycach tęcz 


Perłą kobiety 

sensualność kobiety to nie tylko seks                    to także to co jest w człowieku                                to mowa ciała                                                             to odbiór tego co otrzymujemy 

perłą kobiety ona sama – nie ma                            w niej starości ani gram                                        gdy jej lustrem kochające oczy                                  i jego wzrok co się po niej toczy 

gdy wiek budzi jej zatrwożenie                            nie pomogą hafty ani szlachetne kamienie          bo, lekarstwo na starość tkwi w tobie                     a nie na tobie 

gdy on w ciebie wnika jak skrzypcowa muzyka nie wiesz kiedy przekraczasz swój rubikon    fiołki w twojej głowie, jego usta i dłonie               na tobie, ponad kolumnadą zachodu lipa rozmarzona 


Słowa Gloria Korn-Acka



A jak umarł pan bogaty


A jak umarł pan bogaty

To mu nieśli wieńce, kwiaty

Złotą mszę mu celebrowali

Płonne mowy wygłaszali


A jak umarł biedak z głodu

Nie ruszyło to narodu

Rodzinę złupił miejscowy ksiądz

Na świętą mszę kredyt musieli wziąć


31, styczeń 2016


Wersy ze skrzypcami 


uśpione skrzypce nagie

śnią refreny Vivaldiego 


sufit huśta się w przestrzeni 

i niebo otwiera się jedwabiem 

lecz to wciąż za mało by żyć


widmami zdarzeń nie ocieplisz 

pustych nocy i dni 


nie poczujesz budzących czułość łez

patrzę na ciebie i widzę cień 

to wiesz nie jesteś mój 


ktoś inny jest w twoim śnie 

ktoś inny pierwsze skrzypce gra

2018

gsk 


Cytat nt.miiłości 

Miłość to pomie­sza­nie podziwu, sza­cunku i namięt­no­ści. Jeśli żywe jest choć jedno z tych uczuć, to nie ma o co robić szumu. Jeśli dwa, to nie jest to mistrzo­stwo świata, ale bli­sko. Jeśli wszyst­kie trzy, to śmierć jest już nie­po­trzebna – tra­fi­łeś do nieba za życia" - William Wharton 




Esprit nocy 

noc długa, czas pieśnią o luminacji wody rozklęty, wschód słońca daleko, kocie oczy spadają nagle jak neony w ciemnościach, nasze jak niebieskie księżyce oddechem bezsennym 

by zobaczyć z nadwiślańskich łęgów          mleczne serca Mgławicy Oriona  w otęczy nieba w welonach mgieł nieskalanych              mrużymy źrenice niezwyczajne do cudów

wiatr we włosach, dreszcz przez ciała przebiega szukamy siebie drżąc jak te skrzypce w ogniu    by w tym drżeniu zasnąć chwilą jedną    rozpaloną przez natchnione nocą usta

by odkrywać andrenaliny smak jednym tchem jednym spojrzeniem jednym imieniem                w ciszy snu w żywiole piękna gwiazd        czekając na świt i kolory dnia

19.01.2018 

Slawa  Gloria Korn-Acka 

*


Kochany, czy wiesz,  że William Wharton pisze... Kochana, wiem, że  Amor Galczynskiego trafił we mnie. Mam w sobie stos pragnień i wzruszeń, bo kocham Cię na tysiąc sposobów, a każdy niebem we mnie... 


19.01.2018 

Slawa  Gloria Korn-Acka 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

27 styczeń

Via dolorosa  ________________________ płuca wyplute, rak toczy ciało  empatii mało  dobowy dyżur odmierza śmierć  zgon - zgon - zgon  Via D...