Dlaczego mój miły, kiedy rozmawiam z
tobą
dusza ma płacze, a serce bije
jakby ci w mordę strzelić chciało
bo nie może cię kochać jakby chciało
To co nas połączyło nazywałeś
miłością
szaloną i niezgłębioną
jak dno oceanów i mórz
lecz dziś jesteś z nią, zaledwie
kałużą
Jak ci się żyje bez miłości
z tą co się wokół ciebie krząta
lecz nie porwie cię do szaleństwa
"święte jadło? święty spokój?"
Nigdy wnętrza wstyd nie dotknął?
że żyjesz w podwójnej moralności
i udajesz męża w dzień
w nocy nie chcesz jej dotknąć?
Wszystko jasne jak słońce
na niebie- wiem to
że miłość musi skonać
by dać miejsca trywialności
Rany wiecznej nie zagoisz
nie uciszysz myśli jutro
gdy wypijesz piwo – trzeźwość
nie ochroni granic przyzwoitości
Tak jak czas nie ochroni cię
też przed bezdomnością
to chowanie głowy w piasek
że, ona daje ci dach nad głową
Wystarczy zanurzyć się w myśli
głębiej, ale takie myśli bolą
wolisz horyzont pustką wypełniony
moje słowa chłostą?
Nie tłumacz się mój biedaku
nigdy nie będę tobą jak ty mną
odbiję się od brzegu
byś z oczu mi zginął
Niech wypełni się przeznaczenie
niech runą mury miłości
byłeś nią urzeczony
dzisiaj z inną spokojny
Sława Gloria Kornacka
17.07.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz