jej
gniazdkiem serce moje
w
nim się miłość zagnieździła
wypłakuje
oczy swoje
że,
w chruśniaku namiętności pobłądziła
bo,
kochanek ma serce ze stali
rozpalił
jej zmysły, rozbudził dotykiem ust
wypieścił
i pozostawił na życia fali
samotną
nieutuloną, bo zmienił mu się gust
jej czułością rozpustnik się zabawił
i
do żywego, do cna ją zranił
w
aortach wiatr bluzga i szaleje
krew
się burzy
miłość
mdleje
memu
zdrowiu to nie służy
więc
przetarła miłość zapłakane oczy
podniosła
do góry splecione ręce
jakby
chciała uwierzyć, że to był sen letniej nocy
jakby
chciała dotknąć pełni księżyca w udręce
by
zbudzić się z tego koszmaru i jak on żyć pełnią
uwierzyć
w sens życia jako chwilowej przystani
pokochać
głęboko ją
tak,
by nikt już jej nie zranił
wyczulić na przyszłość
swe sowie oko
Sława Korn-Acka
29.07.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz