z
legend i baśni wybierają moje imię jak Lautrec dla
Suzanne
wznoszą świątynie, fundamentem upadła ja
wznoszą świątynie, fundamentem upadła ja
w snach ubierają mnie w jedwabie i tiule, nowe suknie szyją na swój styl
z kaprysów wyplatają ażurowe koronki, motywem róż jak w Carmen kolor krwi
moje ciało w deszczu rozkoszy, żywym miastem grzechu jest
przechadzają się po nim nocą panowie, nagimi ulicami pagórków i rzeźb
w przestrzeniach ogrodów i tarasów pomiędzy filarami ud soczyste wiśnie
zrywają i wkładają palcami do ust spełniając zachcianki myśli zdrożnych
ślad szminki na koszuli twej to pieczęć i znak mój, szkaplerz duszy
jakby litanie cicho spieniężone
26.01.2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz