sobota, 15 lutego 2020

Pieśń Kurtyzany


z legend i baśni wybierają moje imię jak Lautrec dla Suzanne
wznoszą świątynie, fundamentem upadła ja

w snach ubierają mnie w jedwabie i tiule, nowe suknie szyją na swój styl
z kaprysów wyplatają ażurowe koronki, motywem róż jak w Carmen kolor krwi

moje ciało w deszczu rozkoszy, żywym miastem grzechu jest
przechadzają się po nim nocą panowie, nagimi ulicami pagórków i rzeźb

w przestrzeniach ogrodów i tarasów pomiędzy filarami ud soczyste wiśnie
zrywają i wkładają palcami do ust spełniając zachcianki myśli zdrożnych

ślad szminki na koszuli twej to pieczęć i znak mój, szkaplerz duszy
jakby litanie cicho spieniężone




26.01.2016




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

27 styczeń

Via dolorosa  ________________________ płuca wyplute, rak toczy ciało  empatii mało  dobowy dyżur odmierza śmierć  zgon - zgon - zgon  Via D...